Wspomnień bitewnych początek…

Wczorajszy chrzest w Warszawie przebiegał zaiste jak potyczki na wojennym froncie.  Nic dziwnego, że mały bohater dnia postanowił krzykiem zmusić swą mamę do ewakuowania się z placu boju. I na zdjęciach spokój, szczęście. Bo gdy zajrzałam na chwilę na zakrystię…

Chrzest Stasia

Możliwość komentowania jest wyłączona

Nawigacja po wpisach